Graliśmy w "Wiedźmina 3: Dziki Gon". Relaks w cieniu drzewa wisielców [ORBITOWSKI]


.

Graliśmy w "Wiedźmina 3: Dziki Gon". Relaks w cieniu drzewa wisielców [ORBITOWSKI]
Screen z gry

Liczba przedpremierowych zamówień gry "Wiedźmin 3: Dziki Gon" przekroczyła milion. Nawał entuzjastycznych recenzji sprawia, że wstyd napisać choćby jedno złe słowo. "Wiedźmin" odniósł światowy sukces. Nie wyszło filmowcom i muzykom, udało się dopiero z grą. Jak się gra w trzeciego "Wiedźmina" dzień przed premierą i co o samej grze wiedzieć warto.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
Ćwierć wieku temu drobny, niepozorny facet z wąsem odnowił polską fantastykę. Sapkowski pojawił się właściwie znikąd (wcześniej pracował w handlu) i zajął wysokie miejsce w konkursie na opowiadanie zorganizowanym przez "Fantastykę". Nie wygrał, lecz przyszłość należała do niego. Jego energetyczne, tętniące życiem pisarstwo dało nowy oddech rodzimej literaturze fantastycznej. Science fiction, socjologiczne i problemowe, musiało ustąpić miejsca bardziej przystępnym opowieściom o potworach i wojownikach.

Co stoi za sukcesem "Wiedźmina"? Polskość - pisze Michał R. Wiśniewski.


Szybko znaleźli się epigoni. Nie mieli jednak erudycji Sapkowskiego ani jego pióra. W innych mediach Geralt radził sobie gorzej. Narysowana przez Bogusława Polcha seria komiksowa była archaiczna już w swoich czasach, serial i film z Żebrowskim w roli głównej skłonił autora - podobno - do rozważenia emigracji. Medium odpowiednio nośnym okazały się dopiero gry. Dzięki serii firmowanej przez CD Projekt Geralt uzyskał nowe, bogate życie, ale i zrobił psikusa swojemu stwórcy. Gracze na Zachodzie myślą, że powieści Sapkowskiego to beletryzacje gry klecone na akord przez jakiegoś wyrobnika.

Kiedy przed "Wiedźminem" otwiera się świat

"Wiedźmin 3: Dziki Gon" oferuje podobno 70 godzin zabawy magią i mieczem. Ułamek tego czasu, którym dysponowałem, nie pozwala na ocenę całości, pozostawiając ochotę na jeszcze. Urok otwartego świata sprawia, że dłonie same uciekają od klawiatury w stronę konsolowego pada albo i na półki z książkami - trzeci "Wiedźmin" jest bardzo literacki, z wyraźnie obecnym dialogiem i postaciami podprowadzonymi z oryginalnego siedmioksięgu.

W gruncie rzeczy proporcje między warstwą filmową i grą jako taką mogą razić spragnionych czystego wygrzewu. W dobie tytułów, które przechodzą się same w kilka godzin, "Wiedźmin" działa jednak ożywczo. Powtórzę: bite 70 godzin filmów i grania, do których należy podejść jak do dobrej książki. Nie warto się spieszyć.

Wiedźmin 3 - zobacz galerię

Zabij gryfa, to ci powiem

Geralt pozostaje wierny starym miłościom, bo i sam nie jest już najmłodszy. Podąża śladem Yennefer, swojej ukochanej czarownicy i przypuszczalnie jedynego człowieka, który ma nad nim jakąkolwiek władzę. Czarnowłosa wiedźma (z obowiązkowym pentagramem na szyi) wymyka mu się gładko, by wrócić i skłonić do działania. Gra idzie o Ciri, zadziorną dziewczynę, którą Geralt kocha jak córkę. Mała jednak przepadła bez wieści.

Zniknięcie łączy się z tytułowym Dzikim Gonem wywiedzionym z germańskich legend i udanie spotworniałym. Zakute w efektowne zbroje istoty atakują znienacka, porywają dzieci, by zniknąć w miejscu znanym tylko sobie. Cel tych uprowadzeń pozostaje ukryty, podobnie jak oblicza porywaczy. Na domiar złego kraj trawi wojna. Wiedźmin będzie miał dużo do roboty. Zbiera strzępki informacji, a każdy, kto chce się podzielić wiedzą, uznaje bohaterskie czyny za walutę w myśl zasady "zabij gryfa, to ci powiem". W czasach zamętu ten pieniądz jest najpewniejszy.

Ciskam czarem i poprawiam mieczem przez łeb

Rozbudowane sekwencje filmowe zakładają pewien stopień interaktywności. Gracz może wybierać kwestie dialogowe, wpływając w ten sposób na rozwój postaci, ale też budując charakter wiedźmina w zgodzie z własnym gustem. Geralt może być życzliwy bądź obojętny, ujawniać się jako gaduła czy też mruk, wedle woli.

Tego rodzaju zabiegi skłaniają do kilkakrotnego przechodzenia gry, odkrywania wszystkich ścieżek fabularnych. Podstawową bronią w walce są dwa miecze (upraszczając - jeden na ludzi, drugi na potwory), ale Geralt dysponuje również arsenałem czarów. Są wśród nich ściana ognia, magiczna tarcza i czasowe otumanianie. Wychodzi z tego krwawy przekładaniec - ciskam czarem i poprawiam mieczem przez łeb.

Czarownica, co szczurów się boi

Głównym bohaterem jest jednak świat, otwarty i rozległy jak nigdy dotąd. Nasuwa się skojarzenie z rozmachem "Grand Theft Auto 5" albo "Red Dead Redemption". Mowa o wioskach zanurzonych między rdzewiejącymi lasami, ruinach mostów i wyszczerbionych zamczyskach, gdzie stacjonuje zabiedzone wojsko.

Wiedźmin 3. Geralt odejdzie niepokonany - ze scenarzystami gry Karoliną Stachyrą i Jakubem Szamałkiem rozmawia Wojciech Orliński.


Sielsko-anielski plener przedchrześcijańskiej ziemi zostaje złamany przez ślady wojennego zamętu. Przy drodze dogasają czarne zgliszcza domów. Straszą drzewa pełne wisielców, w lasach siedzą zbóje, a krewkie chłopstwo pali się do linczowania. Mimo to, mimo potworów przyczajonych w jamach, "Wiedźmin 3" przy całym nagromadzeniu maszkar, czarownic w studniach i szkieletów na stryczkach przynosi jednak wielkie odprężenie. Wybaczam nawet redukcję kobiety do roli odpoczynku wojownika i czarownicę bojącą się szczurów.

Jazda w wieczornym słońcu, krętą dróżką, wśród wysokich traw rozluźnia bardziej niż wymachiwanie mieczem czy przyglądanie się kształtom kolejnej półnagiej wiedźmy. Prosta podróż, proste widoki cieszą oko i uspokajają serce - nawet jeśli na pierwszym planie widać plecy wiedźmina i kołyszący się koński zad.

Wiedźmin 3: Dziki Gon, producent: CD Projekt Red, platformy: PlayStation 4, Xbox One, Microsoft Windows
Dystrybutor w Polsce: cdp.pl


http://wyborcza.pl/1,75475,17938293,Gralismy_w__Wiedzmina_3__Dziki_Gon___Relaks_w_cieniu.html

One Response to “Graliśmy w "Wiedźmina 3: Dziki Gon". Relaks w cieniu drzewa wisielców [ORBITOWSKI]”

  1. Protector says:

    Ale bym jeszcze raz grał w Wieśka 3, najlepsza gra i wciąga od queasta do queasta.

Your Reply